MO.DERM Gabinet Weterynaryjny lek. wet. Monika NapierskaBlog

  • Alergia pokarmowa u psów

    linia.png

    Do najczęściej zgłaszanych problemów, z którymi na co dzień spotykamy się w naszym gabinecie, niewątpliwe należą objawy dermatologiczne, wynikające z występowania u pacjenta alergii, w tym alergii pokarmowej.

    Chcielibyśmy w tym miejscu uporządkować nieco nazewnictwo, gdyż bywa, że właściciele stosują zamiennie terminologię opisującą odmienne przypadłości. Szeroko pojęte niepożądane objawy występujące po spożyciu posiłku, określamy wspólnym mianem negatywnych reakcji na pokarm. Niektóre z nich związane są z nadmierną odpowiedzią układu odpornościowego i wówczas mówimy o alergii pokarmowej. Inne – nie obejmują aktywacji immunologicznej i wtedy klasyfikujemy je, jako nietolerancję pokarmową. Może ona wynikać m.in. z nieprawidłowych szlaków metabolicznych danego organizmu (np. niedobór konkretnego enzymu trawiennego), bądź reakcji na obecność dużej ilości wybranego składnika (np. histaminy w nadpsutej rybie).

    Wróćmy jednak do alergii. Zwykle dotyka młode zwierzęta, aczkolwiek wg. źródeł bywa diagnozowana od 4 miesiąca do 14 roku życia. Częstotliwość występowania nie ma związku z płcią, natomiast praktyka uczy, że częściej mamy do czynienia z omawianym schorzeniem w przypadku niektórych ras. Należy tu wymienić zwłaszcza: west highland white terriery, golden retrievery, labrador retrievery, owczarki niemieckie, dogi argentyńskie, cocker spaniele, springer spaniele, sznaucery miniaturowe, boksery.

    W przebiegu alergii dochodzi do nadmiernego pobudzenia układu immunologicznego, w odpowiedzi na konkretny składnik (alergen) występujący w pokarmie. Zazwyczaj jest ono związane z reakcją nadwrażliwości typu I (tzw. wczesną, opartą na działaniu przeciwciał IgE). Czasem wchodzi również w grę typ III (tworzenie kompleksów immunologicznych), bądź IV (tzw. nadwrażliwość późna, wynikająca z odpowiedzi komórkowej).

    W obrazie klinicznym alergia pokarmowa manifestuje się zazwyczaj objawami skórnymi (wyłysienia, pokrzywka, łojotok etc.), przebiegającymi ze świądem całorocznym. Może się on dodatkowo nasilać w okresie intensywnego pylenia roślin, jeśli dochodzi do reakcji krzyżowych (np. pyłek brzozy -> ziemniaki, marchew, jabłka). Cierpieć może niemal całe psie ciało, nie mniej często problemy ograniczają się do uszu, obwodowych odcinków kończyn, pach lub pachwin. Warto w tym miejscu podkreślić – zdarza się, iż JEDYNYM objawem alergii pokarmowej jest wciąż powracające, uciążliwe w leczeniu zapalenie ucha. Oczywiście dysfunkcje mogą dotyczyć także układu pokarmowego i przejawiać się biegunką, nadmierną ilością gazów czy przepełnianiem się gruczołów okołoodbytowych.

    Diagnozowanie alergii pokarmowej bywa żmudnym procesem - tak na etapie stwierdzenia samego faktu jej występowania, jak też zidentyfikowania składników uczulających. Nie ma jednego, konkretnego, niezmiennego zestawu objawów, które mogą nam z miejsca powiedzieć: mamy do czynienia z alergią pokarmową! W dodatku nierzadko dochodzi do wtórnego wikłania pierwotnych zmian skórnych - np. wskutek intensywnego drapania/wygryzania, zwierzę uszkadza sobie naskórek, co toruje drogę bakteriom i grzybom, a objawy nadkażenia wysuwają się na pierwszy plan. Zdarzają się także trudności ze zróżnicowaniem alergii pokarmowej od atopowego zapalenia skóry.

    Czy jest jakieś szczególne badanie, które ułatwi nam diagnostykę? Niestety, raczej nie. Wprawdzie dostępne są testy śródskórne i badania serologiczne krwi (oznaczanie mian przeciwciał), ale bywa, że dają one fałszywe wyniki. Dla przykładu, pies atopik może wykazać reakcję skórną w teście, chociaż normalnie nie ma żadnych objawów klinicznych po kontakcie z danym alergenem. Podobnie rzecz ma się z przeciwciałami – obserwowano zarówno podwyższone, jak też obniżone ich poziomy u psów nie będących alergikami.
    Dlatego za standard uważa się przeprowadzanie specjalnej diety, składającej się z dwóch faz: eliminacyjnej i prowokacyjnej. W pierwszej: wycofujemy z jadłospisu pokarmy, które potencjalnie były przyczyną problemów danego zwierzaka. Im bogatsze dotychczasowe menu, tym trudniejszy bywa ten etap. Jest grupa składników uznawanych za najbardziej uczulające, aczkolwiek trwają dyskusje czy wynika to z ich silniejszego potencjału alergizującego, czy po prostu faktu, że te źródła białek są najczęściej wykorzystywane w żywieniu naszych pupili. Do tych problematycznych składników zaliczamy: wołowinę, mleko, jaja, zboża glutenowe, soję. Warto pamiętać, że u niektórych pacjentów dochodzi do reakcji krzyżowych i np. fakt uczulenia na kurczaka, dyskwalifikuje również kaczkę czy indyka.

    Pytanie zasadnicze: podawać karmę komercyjną czy domową? Oba rozwiązania mogą być korzystne, o ile przestrzegamy pewnych zasad. W przypadku diet gotowych należy bardzo dokładnie czytać skład. Sam napis „hipoalergiczna” nie sprawia, że z definicji jest to pożywienie odpowiednie do diety eliminacyjnej, co dotyczy zwłaszcza produktów tańszych. Owszem, najprawdopodobniej poziom potencjalnych alergenów został ZMNIEJSZONY, ale nie oznacza to ich usunięcia w 100%. Bywa, że „hipoalergiczna karma z jagnięciną” na trzecim czy czwartym miejscu listy składników ma dodatek kurczaka. Jest go mniej, niż jagnięciny… ale jest. Zdarza się również, że owszem, zastosowano mniej popularne źródło białka, natomiast użyto słabo oczyszczonych tłuszczy, uzyskanych od gatunku, którego próbujemy uniknąć. Zdecydowanie większą pewność odnośnie rzeczywistego składu mamy w przypadku diet weterynaryjnych oraz tzw. karm super premium.
    Kiedy mowa o dietach specjalistycznych, nie sposób zapomnieć o drugim możliwym postępowaniu - zastosowaniu białka hydrolizowanego. Obrazowo mówiąc, oznacza to „pocięcie” białek na mniejsze fragmenty i dopiero w takiej postaci zastosowanie ich w pokarmie, co zmniejsza ich potencjał alergizujący.

    Niektórzy właściciele decydują się na przygotowywanie posiłków w domu. Wówczas, o ile korzystamy ze sprawdzonych źródeł, mamy pewność, co faktycznie trafia do miski naszego podopiecznego. Ta metoda wymaga jednak o wiele więcej zaangażowania, niż zakup gotowej karmy, a także niezbędna jest wiedza z zakresu bilansowania posiłków. Jeśli mamy z tym problem, warto poprosić o pomoc dietetyka weterynaryjnego.

    Bez względu na rodzaj żywienia, który wybierzemy, należy bezwzględnie trzymać rygor dietetyczny. W końcu rozmawiamy o diecie eliminacyjnej, nie ograniczającej. Każdy członek rodziny musi zdawać sobie sprawę z powagi sytuacji. Nie może być zgody na podkarmianie choćby malutką ilością niedozwolonego pokarmu. Jeśli mamy w domu małe dzieci, pilnujmy czy nie zrzucają czegoś niechcący ze stołu. Na spacerach bądźmy czujni, by pupil nie wynajdywał sobie odpadków. Nawet najmniejsza ilość wykluczonego składnika jest w stanie zniweczyć wielotygodniowe wysiłki.

    Faza eliminacyjna trwa zazwyczaj 6-8 tygodni, ale bywa, iż niezbędne jest przedłużenie jej do 13 tygodni. Po tym okresie przechodzimy stopniowo do fazy prowokacji, czyli wprowadzamy jeden, wybrany składnik i obserwujemy pupila. Zazwyczaj negatywna reakcja pojawia się w ciągu pierwszych kilku - kilkudziesięciu (do 48) godzin, nie mniej na wypadek wystąpienia nadwrażliwości typu późnego, lepiej odczekać do 2 tygodni, nim dokonamy kolejnego rozszerzenia menu.
    Warto zdawać sobie sprawę, że dieta z wykluczeniem uczulającego składnika jest tak naprawdę jedynym słusznym sposobem leczenia. Środki farmakologiczne, w przypadku alergii pokarmowej, są zazwyczaj mało skuteczne. Ponadto identyfikacja alergenów nie oznacza, że znaleźliśmy rozwiązanie dożywotnie. Niestety, może się zdarzyć, że w biegiem czasu pojawi się niepożądana reakcja na kolejny składnik.

    Pamiętajmy: zwierzęta często cierpią w ciszy. Wyobraźmy sobie, jak ciężko być spokojnym i szczęśliwym, gdy wciąż coś swędzi. Bywa, że nieleczone zwierzaki stają się obojętne i apatyczne, bądź przeciwnie - rozdrażnione czy wręcz agresywne. Rozwiązanie jest w naszych rękach! Choć początki bywają trudne, warto się zmobilizować. Życie alergika naprawdę nie musi być pasmem udręk :)

Skontaktuj się z nami

MO.DERM Dermatologia Weterynaryjna
lek. wet. Monika Napierska

Telefon: 519 181 510, moc.liamgtenibag.mred.om